niż wszystkie dowody uległy zniszczeniu. Zaplanował
działanie tak, by zbiegło się z burzą. Silną, z wichurą i nawałnicą. Normalnie miałoby sens zwykłe, uporządkowane dochodzenie. Jak w podręczniku. Dane wiedział jednak, że był obserwowany i że został wykorzystany. To on miał trafić do więzienia, a potem otrzymać śmiertelny zastrzyk. Zastosowanie zwykłej wiedzy zawodowej nie 152 mogło w tych warunkach przynieść rezultatów. Policja uważała krawaciarza za typowego seryjnego mordercę, zostawiającego podpis. Mógł zmieniać orientację: zabijać najpierw prostytutki, a potem przejść do kobiet jedynie rozwiązłych. Podpis się jednak nie zmieniał. Krawat, narzędzie zbrodni, zawsze pozostawiał na szyjach ofiar. Wrzucał ciała do wody. Wiedział, że czas i środowisko wodne muszą zrobić swoje. Choć w obu wypadkach organizacja i planowanie stanowiły również jakby drugą wizytówkę sprawcy, pozostawienie zwłok na wyspie Dane'a, następnie zaś wsunięcie pod drzwi ich fotografii nie pasowało do wizerunku tego przestępcy. Istnieją też zabójcy, którzy chcą zostać schwytani. Ludzie, którzy nie mogą przestać zabijać, pragną jednak, by ktoś położył temu kres. Teraz, gdy Dane patrzył na fotografię, znów poczuł smutek. I wzburzenie. Gdyby ujawnił ten dowód, trafiłby do więzienia. Stary aparat, z którego zrobiono zdjęcie, był jego własnością. Także krawat zaciśnięty na szyi Sheili. A każdy dowód, mogący wskazać prawdziwego zabójcę, został wymieciony siłami przyrody. Sheila z nim była. Na ciele mogła pozostać próbka, umożliwiająca identyfikację jego DNA. A jednak... Ukrywanie fotografii stanowiło zatajenie dowodu. Nienawidził tego, co robi. Jeśli jego działania przyniosą w następstwie śmierć kolejnej dziewczyny... Zamknął oczy. Jeśli jednak trafi do aresztu, jakaś 153 kobieta może się znaleźć w jeszcze większym niebezpieczeństwie. Wszyscy będą myśleć, że sprawca jest za kratkami, a ten będzie mógł swobodnie działać. Kelsey już teraz jest przekonana, że Dane coś ukrywa. Jeśli wie o czymś więcej, to o tym na pewno. Na pewno też będzie się z pasją domagała wymierzenia sprawiedliwości zabójcy Sheili. Wstał, by wyjść z domu. Musi zrobić wszystko, co w jego mocy, dopóki jest wolny. Włożył fotografię do schowka pod deską podłogową w sypialni i skierował się do wyjścia. Zanim doszedł do drzwi, zadzwonił telefon. Postanowił nie odbierać, automatyczna sekretarka była już włączona. Usłyszał głos Jesse Crane'a: