-Ale jesteś na mnie zły, prawda?

  • Herbert

-Ale jesteś na mnie zły, prawda?

04 March 2021 by Herbert

- Tak. Bardzo. Przysporzyłaś mi więcej kłopotów, niż sądzisz, Victorio. Chodź wreszcie, bo sam zaniosę cię na górę. Groźba nie była straszna, bo Victoria lubiła, jak mąż ją nosił na rękach. Puls jej przyspieszył. - Idę . Ku jej zaskoczeniu minął apartament pani domu i stanął przed swoją sypialnią. Zawahała się, gdy przepuścił ją w progu. - Zdenerwowana? - Ani trochę - odparła i weszła śmiało do pokoju. Zamknąwszy za sobą drzwi, mąż chwycił ją w ramiona i pocałował. Victorię przeszedł dreszcz. Sin był teraz bardziej zdecydowany i władczy niż zwykle. Objęła go za szyję. - Mam wyjść? - odezwał się burkliwy głos. Aż podskoczyła z wrażenia. - Do diabła! - zaklął Sinclair, masując podbródek. - Victorio, to Roman. Z głębokiego fotela wstał niski, krępy mężczyzna. Wyglądał jak robotnik portowy albo marynarz. Straszliwa blizna biegnąca przez lewą stronę twarzy unosiła kącik jego ust w stałym ironicznym grymasie. Dwa palce lewej ręki były podkurczone. - Sądziłam, że jest pan lokajem. - Między innymi - powiedział, drapiąc się po głowie. - I szpiegiem - dodał Sinclair. - A raczej był nim do tej pory. - Sin! Co ty... - Jak się masz, Romanie? - Victoria wyciągnęła do niego dłoń. - Chyba zwariowałem, milady, bo słyszę dziwne rzeczy - odparł, piorunując towarzysza wzrokiem. Sinclair machnął ręką. - Sama się domyśliła. Siadaj. Chcę, żebyście się lepiej poznali. - Naprawdę? - zapytali oboje jednocześnie. -Tak. Victoria i Roman spojrzeli po sobie. Sinclair podszedł do kominka. Właśnie odkrył przed żoną największą tajemnicę swojego życia, której strzegł przed wszystkimi. Usiadła. - Brandy? - zapytał gospodarz uprzejmie i wręczył lokajowi kieliszek. - Proszę, Victorio. Wzięła od niego trunek, zastanawiając się, czy nie śni. Sin też nalał sobie brandy i przysiadł na szerokiej poręczy jej fotela. - Romanie, lady Althorpe chciałaby pomóc nam w śledztwie. Byłbym wdzięczny, gdybyś jej wytłumaczył, dlaczego jest to bardzo zły pomysł. - Więc o to chodzi? - Victoria odstawiła kieliszek i wstała rozgniewana. - Nie jestem dzieckiem, Sinclairze. I nie myśl, że mnie tak łatwo zniechęcisz... - Siadaj. - Chwycił ją za spódnicę i pociągnął w dół.

Posted in: Bez kategorii Tagged: włodzimierz matuszak, paznokcie obgryzane, najlepsza fryzura,

Najczęściej czytane:

torebkę leżącą z tyłu i podał ją Milli.

- Dzięki - powiedziała, wyciągając telefon; na ekraniku widniał numer biura. - Halo? an43 ... [Read more...]

- Za granicą - Lola machnęła ręką. - Niedaleko. Nie w Teksasie.

- Nowy Meksyk? - Może. Nie pamiętam. Ja wtedy nawet nie chciałam słuchać, seńor. ... [Read more...]

ust Diaza przyprawiało ją o nieprzyjemne dreszcze.

an43 144 ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 backup.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste