ubrała. Nie mogła się wylegiwać przez cały dzień. Czekały na nią obowiązki wobec

  • Herbert

ubrała. Nie mogła się wylegiwać przez cały dzień. Czekały na nią obowiązki wobec

04 March 2021 by Herbert

podopiecznej, a poza tym wiedziała, że musi namówić Luciena do wydania przyjęcia urodzinowego. Jego wsparcie zwiększyłoby szanse kuzynki na dobre zamążpójście o wiele bardziej niż znajomość salonowej francuszczyzny. Upięła włosy. Doszła do wniosku, że będzie postępować, jakby nic się nie stało i nic więcej nie miało wydarzyć. Oboje powinni się w ten sposób zachowywać, jeśli zostało im choć trochę rozsądku. Nie żałowała ostatniej nocy. Było dokładnie tak, jak sobie wyobrażała. Upojnie, cudownie, oszałamiająco. Nie wiedziała jednak, czy zdoła spojrzeć hrabiemu w twarz. Nie podobało się jej określenie „kochanka”. Za ciężko pracowała na swoją niezależność, żeby teraz stać się czyjąś własnością i spełniać cudze zachcianki. Jeśli Kilcairn tego nie zrozumie, ona nie zawaha się ani chwili i przywoła go do porządku. - On może chcieć zapomnieć o całym wieczorze - powiedziała do Szekspira. Terier zamerdał ogonkiem i podrapał w drzwi. - Dobrze, już dobrze. Służba nie patrzyła na nią dziwnie, kiedy schodziła z psem na dół, co oznaczało, że nikt nie widział jej w towarzystwie hrabiego. Jednak miała trochę szczęścia. - Są dzisiaj jakieś specjalne polecenia dla Vincenta, panno Gallant? - zapytał Wimbole, kiedy oddawała mu smycz. - Byłabym wdzięczna, gdyby dał mu się wybiegać. Po południu chyba będzie padać. Kamerdyner wyraźnie się uśmiechnął. - Dobrze. Chodź, Szekspirze. Wkrótce zacznie chować po kieszeniach smakołyki, pomyślała Alexandra, idąc do jadalni. W progu zatrzymała się jak wryta. Rose siedziała przy stole, przed nią leżał magazyn mody, talerz z jedzeniem był odsunięty na bok. Nad ramieniem kuzynki pochylał się lord Kilcairn i wskazywał na jakiś rysunek. - Dzień dobry, panno Gallant - powiedział, prostując się na jej widok. Gdy ich oczy się spotkały, ogarnęło ją nagłe pożądanie. Nie spodziewała się po sobie takiej reakcji. Niedługo wytrwała w postanowieniach. - Dzień dobry - wykrztusiła. - Och, Lex, zobacz, co kuzyn Lucien znalazł! Opanowała się szybko i podeszła do stołu. Hrabia śledził każdy jej krok i gdyby nie obecność Rose oraz dwóch lokajów, pewnie by się na nią rzucił. Taką przynajmniej miała nadzieję. - Co znaleźliście? - Suknię do opery! Czyż nie jest wytworna? Myślisz, że madame Charbonne zdąży ją uszyć na przyszły tydzień? - Na pewno da się ją przekonać - powiedział Kilcairn. - Proszę coś zjeść, panno Gallant. Najprawdopodobniej umiera pani z głodu po wczorajszych harcach. Gdyby już nie była czerwona na twarzy, na pewno teraz oblałaby się rumieńcem. Uszczęśliwiona Rosę zamknęła magazyn i sięgnęła po talerz. - Ja jestem głodna jak wilk - oświadczyła. - Przez cały bal nie spoczęłam ani na chwilę. Lucien odsunął Alexandrze krzesło. - Dziękuję, milordzie. - Cała przyjemność po mojej stronie. - Gdy siadała, musnął palcami jej policzek, po czym zajął swoje zwykłe miejsce. Śniadanie okazało się prawdziwą torturą. Nie mogła oderwać od Luciena oczu. Nawet na chwilę, by choćby posmarować tost masłem. Nie pomagał jej rozanielony wyraz jego twarzy. Nie była pewna, czy ma ochotę go uderzyć, czy pocałować. Wzięła głęboki oddech. Pożeranie wzrokiem earla Kilcairn Abbey nie leżało w jej planach na ten ranek. - Milordzie, zastanawiał się pan nad przyjęciem urodzinowym panny Delacroix? - Tak. - I? - ponagliła go. - Na razie czekam na odpowiedź. Do tego czasu muszę się wstrzymać z decyzją. - Odpowiedź? - zapytała, marszcząc brwi.

Posted in: Bez kategorii Tagged: fryzura dla 12 latka, jak się ubrać na codzień, najwyższy pies,

Najczęściej czytane:

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY ... [Read more...]

esyłką. Jak już wspomniałem, ...

odłożyłem nieszczęsny maszynopis na parapet, aby choć trochę wywietrzał z niego duszący zapach farby, i zabrałem się za robienie porządku. Najpierw dokończyłem malowanie drzwi resztą farby, która nie zdążyła zaschnąć, a potem ostrożnie złożyłem folię z rozlaną farbą. Nie zauważyłem jednak, że kiedy wychodziłem ze śmieciami z mieszkania, ... [Read more...]

upartej, nieobliczalnej, nieodpowiednio ubranej... ...

- O, przepraszam! Ubieram się całkiem odpowiednio. Tyle tylko, że to miejsce nie jest odpowiednie dla mnie. Zirytował się. - Owszem, jest! To, że mówisz potoczną angielszczyzną i chodzisz po drzewach, nie ma nic do rzeczy. Jesteś naj¬bliższą krewną księcia. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 backup.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste