bulgotać na wolnym ogniu. Potem nalał wina do drugiego kieliszka i
ruszył na górę, do Cichego Pokoju. - Jak leci? Karolina szyła pilnie ze zmarszczonym czołem, pochylona nad robotą, z okularami na czubku nosa. - - Nie najgorzej. - Zdjęła okulary i podniosła wzrok. - A co słychać w kuchni? Nadal stawiasz na samodzielność? - Całkowicie. Flic oferowała mi pomoc, ale kazałem jej się uczyć. - I bardzo dobrze. Powinny teraz przysiąść fałdów, niedługo egzaminy 62 - Wszystkie twoje córki są bardzo bystre. - Wiem, ale Imo czasem leniuchuje, a Chloe buja w obłokach. - Poradzą sobie, zobaczysz. Idę pod prysznic. - A to bezpieczne tak zostawiać obiad na ogniu? - Wszystko pod kontrolą. - Gdzie Kahli? Uśmiechnął się szeroko. Retriever zostawiony sam na sam z jedzeniem potrafił być bezczelny. - Odcięty od kuchni. Obiad był doskonały. Siedzieli w kuchni i nawet Imogen nie kryła dobrego humoru. - Chyba od dziś zostawimy gotowanie tobie - oznajmiła Karolina, dobierając sobie następną porcję. - Szkoda, że mamy tu nie ma, na pewno by jej smakowało. - Mogę dać trochę Kahlemu? - spytała Chloe. - Za mocno przyprawione jak dla niego - orzekła Karolina. - Biedaczek... - Lepiej nie zostawiać resztek na wierzchu - zauważyła Imogen. - Jakich resztek? - Flic także sobie dołożyła. Jeszcze przed upływem godziny Karolina się pochorowała. Matthew był przerażony. - Czy to zatrucie pokarmowe? Dziewczynkom nic nie jest, odpukać, ze mną także wszystko w porządku. - O Boże - jęknęła i powlokła się do łazienki. - Kto jest twoim lekarzem? - Howard Lucas - odpowiedziała słabym głosem. - Numer jest w książce. - A gdzie książka? - W kuchni... Cały dom był na nogach, dziewczynki kręciły się niespokojnie przy drzwiach sypialni w oczekiwaniu na lekarza. - Nie pamiętam, żeby aż tak kiedyś chorowała - odezwała się bardzo blada Flic. - Tylko po mango - przypomniała sobie Imogen. Flic pokiwała głową, obejmując Chloe ramieniem. - Dodałeś mango do tego jedzenia? - spytała Imogen Matthew. - Skądże znowu, przecież wiem o jej alergii. 63 Kiedy trzy kwadranse później zjawił się Howard Lucas, najgorsze już minęło. Spędził u chorej kilka minut, po czym opuścił sypialnię. - Dałem jej zastrzyk, powinien pomóc. - Co to mogło być, doktorze? - spytał Matthew.